
Alexander Boguslavski
Wiek - 55 lat, Ukrainiec.
Urodziłem się we Lwowie, całe życie spędziłem jednak w Doniecku. Historyk, wykładowca, przedsiębiorca, urzędnik, dziadek, wolny artysta.
Jestem absolwentem szkoły artystycznej, uczniem donieckich mistrzów pejzażu i rysunku. Dzięki zdobytej wiedzy oraz nawykom malowanie stało się moim sposobem samorealizacji oraz odzwierciedleniem stanu duszy. W moich pracach przekazuję emocje, nastroje, zrozumienie otaczającego mnie świata. Gotowe płótno zawsze zawiera część energii twórcy, artysty. Jak gąbka, nasiąka i przekazuje życiowe wzloty i upadki, radości i smutki. Twórczość pozwala na zdobycie ogromnego moralnego zadowolenia, a w dziesiątkach nowych prób i zmian dąży do optymalnej wersji, z uwagą ocenianej przez widzów.
Cały proces tworzenia reguluje się samodzielnie już od pierwszego etapu, kiedy obserwujemy wzrost motywacji i napięcia, ciągle szukamy nowych form i pozwalających realizować je odpowiednich rozwiązań. Moim zdaniem, wszystkie te elementy razem wzięte stanowią receptę «uniwersalnego szczęścia» zarówno profesjonalisty jak i niezależnego artysty.
Czasami, człowiek chciałby podzielić się swoimi receptami, rozwiązaniami, przekazać te wszystkie odczucia i wiedzę innym, posiadającym zdolności z których nie zdają sobie sprawy.
Swoje możliwości realizuję malując martwą naturę, pejzaże oraz inne kompozycje. Lubię zarówno farby olejne, akryle, pastele.
Szczególnie pociąga mnie tematyka miejska, magia starej architektury i kamienia, przedstawienie miejsc kultu (cerkwi, katedr), których wygląd kryje w sobie wielkość i zagadkowość.
Dla mnie każdy obraz, niezależnie od jego tematyki (portret czy pejzaż), odpowiada zasadom prac literackich: jest wstęp, treść, osobowości, kulminacja, rozwiązanie, zakończenie. Każdy posiada swój styl i charakter.
W swojej twórczość uciekam od ostrych kontrastów (jeśli nie wymaga tego tematyka), wiązania stylów i technik.
Filozofią mojej twórczości — na tle naprężonego i pełnego problemów życia, jest tworzenie atmosfery spokoju, równowagi, ciszy i…
